Ważne jest, aby osoby pełniące służbę ładu witały i wprowadzały ludzi do świątyni, aby już od wejścia mogli poczuć się wspólnotą zaproszoną na ucztę.

Od samego początku należy dbać o to, by osoby pełniące służbę ładu nie zostały uznane za „policję kościelną”. W takim wypadku trudno im będzie w sposób kompetentny i nie przeszkadzając skupieniu pełnić swoją służbę. Powinny zatem ze swojej strony wykazać więcej łagodności i cierpliwości, co sprawi, że wierni chętniej poddadzą się ich opiece.

Witanie wiernych w drzwiach kościoła wydaje się być ważnym na mszach w uroczystości, kiedy do kościoła przychodzi wielu ludzi. Należy wtedy wyznaczyć jedną (lub więcej) osobę, która orientowałaby się, gdzie są wolne miejsca i tę informację przekazywała stojącym przy drzwiach. Ta posługa jest również ważna na mszach, na których gromadzi się młodzież. Warto wtedy obejść teren przy świątyni i zaprosić do środka tych, którzy znajdują się na zewnątrz.

W czasie Eucharystii posługujący są też odpowiedzialni za tworzenie przejść dla:

  • procesji wejścia
  • procesji z darami
  • procesji komunijnej
  • procesji wyjścia.

Za każdym razem trzeba pamiętać, aby nie czynić zamieszania i możliwie najmniej przeszkadzać modlitwie. Wszystkie przejścia należy robić po wcześniejszym uzgodnieniu tego z precentorką. Przy procesji z darami, jeżeli służba darów o to poprosi, można pomóc przy jej formowaniu i przeprowadzeniu do ołtarza. Podczas procesji komunijnej należy kierować się tym, co mówi kapłan, lub co wcześniej zostało ustalone.

Członkowie służby ładu powinni zatroszczyć się, by w świątyni była otwarta odpowiednia ilość okien oraz wiedzieć, gdzie osoby potrzebujące pierwszej pomocy medycznej mogą ją uzyskać.

Ważnym elementem służby ładu jest dbanie o odpowiednią atmosferę spokoju i skupienia. Negatywnie oznacza to przeciwdziałanie wszelkim rozmowom, hałasowi oraz niegodnym zachowaniom uczestników liturgii.

Służba ładu jest służbą pomocy, dlatego warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden, pomijany niestety, jej aspekt. Podczas niemal każdej liturgii obecne są osoby starsze, chore oraz dzieci. Powinny one znaleźć się pod czułą opieką służby ładu. Osobom starszym pomagamy wejść do kościoła, usiąść w ławce, przyjąć komunię świętą. Dbamy o osoby niepełnosprawne, na wózkach inwalidzkich, aby znalazły się jak najbliżej ołtarza, a ich rehabilitacyjny sprzęt nie przeszkadzał innym.

Jeśli chodzi o dzieci, zwłaszcza te najmłodsze, to warto pomyśleć o specjalnym miejscu dla nich (ławce) możliwie najbliżej ołtarza i otoczyć je opieką. Dla matek z malutkimi dziećmi, karmiących, z wózkami też należy przygotować niekrępujące miejsce, np. w kaplicy bocznej.

Osoby pełniące służbę ładu powinny wyróżniać się z grona wiernych, czy to przez ujednolicony strój (biała bluzka, czarna spódniczka), czy przez identyfikatory. Musza być one dobrze poinformowane i kompetentne w udzielaniu wskazówek.

Częstym błędem przy wyznaczaniu osób pełniących tę funkcję jest przydzielanie jej tym, którzy zostali po „rozdaniu” innych posług. Trzeba tutaj mocno podkreślić, że służba ładu nie jest tą „gorszą”, mniej ważną. Do czynności zapewniających ład wybieramy osoby mające ku temu predyspozycje. Muszą być one pewne siebie, zdecydowane i przekonane o słuszności podjętej przez siebie w danej sytuacji decyzji. Te ostatnie muszą być podejmowane szybko. Liczy się trafność, celność i refleks.

Przed rozpoczęciem posługi powinno odbyć się spotkanie, na którym nakreślone zostaną główne uwagi organizacyjne (np. gdzie mają być wytyczone procesje, gdzie jest punkt sanitarny, które ławki są zarezerwowane itp.) oraz podzielone obszary działalności. Uwagi szczegółowe należy przekazać indywidualnie, aby nie wprowadzać nieładu w służbie ładu. Należy wyznaczyć jedną osobę odpowiedzialną za całą służbę ładu, która ogarnie cały obszar jej działalności i będzie komunikować się z precentorką.

Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na fakt, że pełniący posługę służby ładu często są narażeni na nieuprzejmość, brak zrozumienia, a nawet niebezpieczeństwo i agresję ze strony tych, którzy uczestniczą w zgromadzeniu. Najlepiej nie wdawać się w żadne dyskusje, bo one i tak nie odnoszą skutku, a mogą tylko prowokować złe zachowania. Jeżeli nie możemy poradzić sobie z czyimś zachowaniem, poprośmy o pomoc kogoś bardziej doświadczonego, ministranta (może zadziała autorytet alby), kleryka, w ostateczności kapłana. Nie należy się bać osób agresywnych. Jeżeli dobrze przygotujemy się do pełnienia naszej posługi przez modlitwę i zawierzenie Bogu, na pewno otrzymamy tak potrzebne natchnienie i odwagę.