Ale tak nie było, każdy dzień spędzałem z Bogiem. Rozmawiałem z Nim czego dawno nie robiłem. Pewnego dnia rekolekcji podczas katechezy zrozumiałem, że jakiej złej rzeczy bym nie zrobił Bóg nigdy ode mnie nie odejdzie zawsze poda mi rękę. Jednego wieczoru w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu robiłem rachunek sumienia miałem wtedy odczucie, że Bóg mi pomaga dobrze przygotować się do sakramentu spowiedzi, który był następnego dnia. Podczas tego następnego dnia zastanawiałem się jeszcze raz nad rachunkiem sumienia. Nastał czas spowiedzi miałem myśli, że pomimo tego, że Bóg mnie kocha nie odpuści mi grzechów. Ale się myliłem. Podczas spowiedzi doświadczyłem bliskość samego Jezusa Chrystusa. I ten moment poruszył mnie najbardziej.

Ponadto to na KODALu, poznałem wielu dobrych i życzliwych ludzi.

Za ten czas bliskości z Bogiem i obcowania z innymi ludźmi Chwała Panu!

Maciej Rozmys