Mimo, że prawie ukończyłam już formację oazową, nigdy nie rozumiałam co to tak naprawdę znaczy służyć, albo nie tyle co nie rozumiałam tylko po prostu bałam się że nigdy nie będę tego potrafiła pomimo, że chciałam to robić. Podczas jednej z adoracji pomyślałam, że warto porozmawiać o tym z Panem Bogiem i zaczęłam zadawać  Mu wiele pytań: Czy to aby na pewno dobrze że tu jestem? Czy może skoro jestem tak bardzo nie pewna siebie i tego co robię powinnam dalej się angażować? Wtedy też była możliwość modlitwy wstawienniczej, z której skorzystałam i podczas której prosiłam Boga o jakiś znak, czy aby na pewno idę właściwą drogą. Niby nic się nie zmieniło, ale po powrocie do ławki zaczęłam strasznie płakać, tak bez powodu. Dopiero wtedy zrozumiałam, że nie muszę się niczego bać, tylko dawać z siebie najwięcej jak potrafię, i że jeśli nie będę potrafiła znaleźć na coś odpowiedzi, wystarczy, że się zapytam. Czasami na pewno będzie trudno, ale wiem , że są tutaj także ludzie którzy zawsze mi pomogą.

Za to wszystko Chwała Panu !