Wstęp

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić Mszę Świętą bez użycia świec. Nie zdarzają się zbyt często takie sytuacje. Chociaż nawet jeżeli świec nie będzie, to Liturgia i tak będzie ważna! Symbol światła w Liturgii ma nam pomóc ją przeżywać, powinien wskazywać na Chrystusa Zmartwychwstałego, który powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia” 
(J 8,12). Wskazuje on nam Tego, który nas wyswobodził z ciemności do swego przedziwnego światła.

 

W wielu kościołach zachował się zwyczaj ustawiania świeczników, np. przed wizerunkiem Jezusa Miłosiernego czy innym obrazem lub figurą, i zapalania na nich małych świeczek. Należy jednak zauważyć, że chrześcijanie używali światła w Liturgii od samego początku, choć najpierw robili to z przyczyn praktycznych. Pierwsi wyznawcy Chrystusa spotykali się w katakumbach i tam odprawiali pierwsze Eucharystie. Wiemy przecież, że chrześcijaństwo do początków IV wieku chrześcijaństwo było prześladowane. Dopiero w 313 roku Konstantyn Wielki wydał edykt mediolański, w którym przyznał wyznawcom Chrystusa takie same prawa, jak innym religiom. Aż do tego czasu członkowie Kościoła musieli się kryć ze swoja religią, a wielu z nich poniosło za nią śmierć, np. św. Ignacy Antiocheński czy św. Cecylia.
W katakumbach, które znajdowały się pod ziemią, było ciemno, dlatego potrzebowano jakiegoś źródła światła.

 

Nasi przodkowie właśnie wtedy zaczęli używać światła w Liturgii. Nawet, jeżeli nie spotykali się oni w podziemiach, to robili to w nocy lub przed świtem. Pierwszy więc wymiar światła miał charakter praktyczny. Chrześcijanie w tamtym okresie nie stawiali lux (łac. „światło”) na grobach bliskich, czy nie używali ich do odpędzania demonów, gdyż uważali to za zwyczaj pogański. Gardzili nim. Nawet synod w Elwirze (300r.) potępił tę praktykę. Dopiero w ciągu IV w. świece zajęły odpowiednie miejsce w Bożym kulciei otrzymały swą symbolikę.

 

Jeden z największych Doktorów Kościoła, św. Hieronim, poparł zwyczaj zapalania światła ku czci relikwii męczenników. Wtedy właśnie zaczęto używać światła w Liturgii, np. podczas radosnego śpiewania Ewangelii.

Zwyczaj stosowania światła w Liturgii tak się przyjął, że nawet w Kościele IV i V wieku było wyznaczanych kilku mężczyzn do tego, by zapalać świece w kościołach. Było ich tam tak dużo, że nie wystarczyłaby jedna czy dwie osoby, by je zapalić. Wyłania nam się już tutaj kolejna rozwój używania światła w liturgii.


Rozdział 1. Światło w Starym Testamencie

 

W Starym Testamencie wyraz „światło” był dosyć często używany. Jednak odnosił się on przede wszystkim do światła dnia, Słońca, a także Księżyca i gwiazd. W tradycji starotestamentalnej światło posiada dwa aspekty przenośne: pierwszym jest stworzenie świata i człowieka przez Boga, drugim zaś zbawienie człowieka, ocalenie
 i Jego współudział w życiu ludu.

 

Światło jest zaprzeczeniem ciemności , zwłaszcza u proroków, opisujących Dzień Przyjścia Boga i Jego sądu. Autorzy Starego Testamentu, natchnieni przez Boga, używają światła jako niezastąpionego i obowiązkowego Bożego objawienia i życia. Ludzie w czasach starotestamentalnych upatrywali w świetle symbol i przymiot Boga, jego, niejako, znak rozpoznawczy: „…odziany we wspaniałość i majestat, światłem okryty jak płaszczem
(Ps 104,2).

 

Czytamy również u proroka Habakuka, że „Jego wspaniałość podobna jest do światła” i, że „promienie z rąk mu tryskają” (Ha 3,4). Ludzie w tamtych czasach upatrywali sobie oblicze Boga jako lśniące i pełne światła, czego przykład mamy np. w Księdze proroka Daniela: „Teraz zaś, Boże nasz, wysłuchaj modlitwy Twojego sługi i jego błagań i rozjaśnij swe oblicze nad świątynią…”. Jaśniejące Boże oblicze jest niejako potwierdzeniem
i wysłuchaniem prośby ludu, dowodem Jego wielkiego miłosierdzia.

 

W Starym Testamencie również Jahwe często objawia się ludowi w znaku ognia, czego przykład mamy m.in. w gorejącym, ale niespalającym się krzewie, przy którym stał Mojżesz. Ogień był źródłem światła i ciepła, był nieodłącznym elementem ludzkiego życia, ale jednocześnie budził strach i przerażenie, np. gdy Pan „zesłał deszcz siarki i ognia” na Sodomę i Gomorę (Rdz 19,24).

 

Ogień jednak jest także symbolem przymierza Boga z Abrahamem, w którym to Pan
w postaci ognia przeszedł wzdłuż poprzerąbywanych wcześniej na połowy żertw zwierząt.

Symbol ognia widzimy również podczas czterdziestoletniej wędrówki Narodu Wybranego, Izraela, do Ziemi Obiecanej, którą Jahwe poprzysiągł im dać. W nocy Bóg szedł z nimi pod postacią słupu ognia, w dzień zaś w słupie obłoku. Znak ognia widnieje również podczas zawarcia przez Boga przymierza z Izraelem na Górze Synaj, kiedy to „Góra Synaj była cała spowita dymem, gdyż Pan zstąpił na nią w ogniu i uniósł się dym z niej jakby z pieca, i cała góra bardzo się trzęsła.” (Wj 19,18).

 

Autor Księgi Mądrości porównuje tą mądrość do „wieczystej światłości”, która nigdy nie przeminie, gdyż mądrości zło nie przemoże. W Starym Przymierzu pod imieniem Mądrości, ukryty jest Bóg – Człowiek.

Starożytni chrześcijanie żyjący w Syrii umieszczali greckie słowa Φ Ω Σ i Ζ Ω Η (Fos – Zoe),
co oznacza światło – życie, w formie krzyża nad drzwiami swych domów jako imię Boga, by Ten ich chronił i zapewniał im błogosławieństwo i pomyślność w życiu. Na innych krzyżach spotyka się również łaciński zwrot „lux mundi” (światło świata), określające osobę Jezusa Chrystusa.

Lśnienia światła doznaje każdy rodzący się człowiek, gdyż w luźnym tłumaczeniu „ujrzeć światłość dnia” znaczy tyle, co narodzić się. Ludzie niewidomi nie widzą światłości, nie mogą widzieć chwały Bożej, objawiającej się w każdym stworzeniu na Ziemii. Przykład tego mamy np. w Księdze Tobiasza, w której to tytułowy Tobiasz dotknięty ślepotą (spowodowaną bielmem na jego oczach”, odczuwa przedsmak śmierci – „Jestem człowiekiem pozbawionym wzroku i nie widzę światła nieba, ale siedzę w ciemnościach, jak umarli, którzy już nie oglądają światła. Żyjąc, przebywam wśród umarłych, słyszę głosy ludzi, ale żadnego nie widzę” (Tb 5, 10).

 

 

Potem jednak, gdy odzyskuję zdrowie, wielbi i chwali Boga, gdyż może widzieć światło,
to światło, którego nie oglądają umarli, lecz żywi. (Tb 11, 14). Zwrot „Boże światło” możemy także upatrywać w wymiarze eschatologicznym, jako ujrzenie Tego, który z miłości do nas oddał swojego Syna w ofierze przebłagalnej za nasze grzechy.

 

W symbolice starotestamentalnej, ale także w naszym codziennym życiu, wyrazy „światłość” i „ciemność” mają absolutnie przeciwstawne znaczenie. W światłości upatruje się pomyślność, powodzenie i Błogosławieństwo od Boga, w ciemności zaś, smutek, żal i brak kontaktu ze Stwórcą. Należy jednak, pamiętać, że w ostatecznym rozrachunku zawsze zwycięsko wychodzi światłość: „a światłość w ciemności świeci ciemność jej nie ogarnęła
(J 1,5).

 

Znana pieśń mówi: „Twoje Słowo jest lampą dla moich stóp i światłem na mojej ścieżce”.
To Boże Słowo i Prawo jest drogowskazem na drogach naszego życia, niby latarnia na zaciemnionej drodze. Boskie Prawo (Światło) pomaga człowiekowi kroczyć w mroku i dojść do ostatecznego spotkania z Nim. (Prz 6,23; Ps 27,1). Jeżeli człowiek postępuje na ziemi zgodnie z Przykazaniami Boga, wtedy „wschodzi” dla niego światłość (Ps 97,11). Zły
i niesprawiedliwy człowiek chodzi jednak w ciemnościach, które doprowadzą go do śmierci duchowej (Hi 18, 5-6).

 

Symbol więc światła w Starym Testamencie jest więc także uosobieniem człowieka sprawiedliwego, a ciemność – człowieka, który żyje w grzechu i braku kontaktu
z Bogiem. Symbol światła i ciemności ma u proroków wymiar także rzeczy ostatecznych, nieuchronnych. Plaga ciemności spadająca na Egipcjan jest znakiem przepowiadającym przyjście Dnia Boga Jahwe. W dniu tym „słońce i księżyc się zaćmią, a gwiazdy światłość swą utracą” (Jl 4,15). Dzień Boga Jahwe oznacza ponowne przyjście Pana Zastępów na świat dla jednych będzie on dniem radosnym, dla drugich zaś dniem smutku i rozpaczy.

 

W Księdze Proroka Izajasza dostrzec można Jego wiarę w zmartwychwstanie doczesnych szczątków prawych ludzi i wiernych Bogu. (Iz 26,19). Rosa światła symbolizuje moc dającą życie, a światło właśnie życie. Rosa każdego ranka zapowiada nowy dzień, który jest światłością, tak rosa światła jest zapowiedzią naszego zmartwychwstania, zmartwychwstania w Bogu. Rosa jest także symbolem Jezusa Chrystusa, czego przykład mamy w znanej pieśni adwentowej „Niebiosa rosę spuśćcie nam z góry

 

Rozdział 2. Światło w Nowym Testamencie

 

W Nowym Testamencie mianem światła, oprócz znaczeń starotestamentalnych, określa się także Jezusa Chrystusa, światłość przedwieczną. Także ludzi określa się jako „synów światłości”, a nawrócenie – przejściem z ciemności do światła. Ostatnia Księga Nowego Testamentu, Apokalipsa św. Jana, jest niejako jednym wielkim kantykiem o światle, gdyż ono pojawia się w niej od samego początku i stopniowo narasta, by pod koniec Księgi „rozgorzeć się” w swojej mocy i sile.

 

Chrystus o samym sobie mówi: „światłość świata”. By to udowodnić, bierze ze sobą Piotra, Jakuba i Jana i na Górze Tabor i „Tam przemienił się wobec nich: twarz Jego zajaśniała jak słońce, odzienie zaś stało się białe jak światło” (Mt 17,2). Jest to swoiste potwierdzenie autentyczności Jego boskiego posłannictwa i mocy.

 

Jezus wypełnił Pisma, przyszedł na świat jako Mesjasz, by „Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką; nad mieszkańcami kraju mroków światło zabłysło” (Iz 9,1). Tak jak zapowiadali prorocy, Chrystus zmartwychwstał trzeciego dnia i stał się ofiarą przebłagalną
za nasze grzechy. Jako potwierdzenie tego, św. Paweł w jednym ze swoich Listów, napisał: „Przekazałem wam na początku to, co przejąłem; że Chrystus umarł – zgodnie z Pismem – za nasze grzechy, że został pogrzebany, że zmartwychwstał trzeciego dnia, zgodnie
z Pismem
” (1 Kor 15,3-4). My, chrześcijanie, światłem głosimy także naukę Chrystusa. To, co Jezus głosił, jest światłością, ma nas bowiem doprowadzić do Boga. (Dz 26,23).

 

Święty Łukasz w swojej Ewangelii spisał słowa Kantyku Zachariasza, gdzie ten przedstawia Chrystusa jako Wschodzące Słońce (Łk 1,78). Nawet sam Jezus posługuje się przenośnią Słońca, by wytłumaczyć ludziom postępowanie Ojca Niebieskiego, że Jego miłość przejmuje wszelkie zło i niedoskonałość (Mt 5,45). Słońce w Piśmie Świętym jest alegorią Boskiej chwały i świętości, dlatego też pierwotni chrześcijanie modlili się ku Wschodowi. Zwyczaj ten przejęto także w architekturze kościołów i prezbiteriów, gdyż aż do Soboru Watykańskiego II ołtarze i główna nawa kościoła były zwrócone ku Wschodowi, do Chrystusa, którego określano „Wschodzącym Słońcem”.

 

Przy Narodzinach Jezusa, Mesjasza Bożego następowały różne znaki na niebie, począwszy od gwiazdy, która prowadziła do ubogiej betlejemskiej stajenki mędrców ze Wschodu (Mt 2,9), aż po „oświecenie” chwałą Bożą pasterzy stojących przed szopką, w której narodził się Zbawiciel – Mesjasz Pan. Ta światłość symbolizuje pewne wejście z ery ciemności do panowania światłości.

 

Również prorok Symeon, gdy zobaczył Jezusa podczas ofiarowywania Go w świątyni, nazwał Go „światłem na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego Izraela” (Łk 2,32). Starzec Symeon doskonale wiedział, że Ten, na którego patrzy, jest oczekiwanym od wieków Mesjaszem, Bożym Barankiem, wiedział także i przepowiedział to Maryi, Matce Jezusa, że jej duszę miecz przeniknie i będzie cierpieć.

 

Prawdziwe światło, Jezus, ukazał także pojawiający się od wieków podział ludzi na synów światłości i ciemności. Wiedział On, że ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło. Podobnie jak pasterze zostali oświeceni chwałą Bożą, tak świat został napełniony światłem Chrystusa, promieniującym i nieskończonym.

 

Także św. Jan w prologu swojej Ewangelii przedstawia Wcielone Słowo, jako źródło światła dla całej ludzkości. Kto wierzy w Niego, nie będzie już chodzić w ciemności, lecz będzie miał światło życia. To Chrystus i tylko Chrystus jest jedynym nieskończonym światłem dla ludzi,
i tylko w Nim mamy przystęp mamy przystęp do Nieba.

 

Śmierci na krzyżu Chrystusa także znaki na niebie: mrok ogarniający całą ziemię (Mt 27,45)
i zaćmienie Słońca (Łk 23,45). Nie były to zjawiska naturalne, bowiem warunki atmosferyczne nie pozwalały na raptowny zmrok i zaćmienie Słońca, gdyż są to, szczególnie to drugie, zjawiska długotrwałe. Oprócz znaków na niebie, działy się także cuda na ziemi: zasłona Przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół, „ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać”.
I chociaż ciemność próbuje zawładnąć światłem, tak jak śmierć – życiem, to jest to niedopuszczalne, gdyż „niemożliwe jest, by ona panowała nad nim”.

 

Tak samo, jak Chrystus jaśnieje światłem, tak samo Boży Posłańcy jaśnieją blaskiem glorii Pana. W Piśmie Świętym są oni przedstawieni jako lśniący i ubrani w białe szaty, począwszy od Księgi Rodzaju (Rdz 32,25), aż do Apokalipsy Świętego Jana (Ap 7,9). Jaśniejący światłem aniołowie są także obecni przy zmartwychwstaniu Jezusa: „Albowiem anioł Pański zstąpił
z nieba, podszedł, odsunął kamień i usiadł na nim. Postać jego jaśniała jak błyskawica, a szaty jego były białe jak śnieg.” (Mt 28, 2b-3). Są więc obecni w niejako całym dziele odkupienia
i wyzwolenia z niewoli grzechu.

 

Rozdział 3. Światło w liturgii Kościoła w ciągu wieków

 

Już w Starym Testamencie mamy przykład używania światła w sferach sacrum. W Księdze Wyjścia czytamy, iż Bóg kazał uczynić świecznik z miejscem na siedem lamp w Namiocie Spotkania: „Zrobisz też świecznik ze szczerego złota (…) I uczynisz siedem lamp, i ustawisz te lampy w ten sposób, ażeby oświecały tę stronę, która jest przed nimi.” (Wj 25,31.37),
a także wyznaczył osobę do podtrzymywania ognia i wskazał, co należy spalać (Wj 27,20-21). Także zawierając przymierze z ludem Pan nakazał, by ogień podczas składania ofiary całopalnej nieprzerwanie płonął (Kpł 6,5-6).

 

Chrześcijanie przejęli od Żydów autentyczną symbolikę światła i włączyli je do swoich obrządków liturgicznych. Można w tym także upatrywać aluzji do Ostatniej Wieczerzy, która była sprawowana gdy było już ciemno, lub do fragmentu z Dziejów Apostolskich, gdzie św. Łukasz pisze: „Wiele lamp paliło się w górnej sali, gdzie byliśmy zebrani.” (Dz 20,8). Wprowadzenie światła do ceremonii w pierwszych wiekach chrześcijaństwa było spowodowane wieloma względami, m.in. brakiem światła naturalnego (szczególnie, gdy liturgia była sprawowana w nocy), nadaniem charakteru liturgii czy też przypomnienie za pomocą światła Jedynego Światła – Jezusa Chrystusa.

 

W pierwotnym Kościele używano świec o różnorakich kształtach. W III wieku został wprowadzony urząd akolitów – ceroferarii, co wskazuje na noszenie świec w świecznikach.
O znaczeniu i symbolice światła mówią także pierwsi Ojcowie Kościoła, np. św. Hieronim, który uwzględnił zapalanie świateł podczas Ewangelii na znak radości i podniosłości chwili. Również Synod w Kartaginie, odbyty w 398 roku, nakazuje, by podczas święceń akolitów diakonii przekazywali im świecznik z zapaloną świecą (ceroferarium cum cereo – świecznik ze świecą). Ze źródeł historycznych czytamy także, że cesarz Konstantyn Wielki (272r.-337r.) ofiarował Bazylice Laterańskiej lampy i żyrandole, które zostały umieszczone w prezbiterium i bocznym nawach świątyni i świeciły gigantycznym blaskiem.

 

 

Podczas ceremonii liturgicznych używano wosku i oliwy. Oliwę spalano w świecach, z wosku natomiast wytwarzano świece. Wosk wyrażał czystość Jezusa Chrystusa – Boga i Człowieka, który z miłości ofiaruje się nam na Ołtarzu. Wosk bowiem tworzą pszczoły, które w tamtym okresie czasu uważano za dziewice.

 

Chrześcijanie przejęli również od Żydów zwyczaj stałego podtrzymywania źródła światła przy tabernakulum. Zwyczaj palenie tzw. wiecznej lampki wcielono w życie, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, w III wieku. Stało się to za sprawą Konstantyna Wielkiego, który przeznaczył pewną niemałą kwotę na utrzymywanie lamp w różnych świątyniach. Również dokumenty zwołania biskupów, które odbyło się w VI wieku w Verdun wskazują na to, by „drogocenny skarb (Eucharystia) był strzeżony i (…) by paliła się zawsze przy nim lampa.”. W XVII wieku zwyczaj palenia świec przy tabernakulach przerodził się w obowiązek, kiedy to został wpisany w rytuał rzymski i ceremoniał biskupi.

 

Ołtarz, jako miejsce sprawowania Najświętszej Eucharystii, był nieustannie oświetlany. Nie sprawowano Mszy Świętej bez użycia światła, które wskazywało na Chrystusa. Jednak aż do XI wieku nie stawiano na ołtarzu świec. Wyznaczeni do tej posługi akolici nieśli je przed sprawującym liturgię, a w czasie obrzędów trzymali je lub stawiali w pobliżu ołtarza. Dopiero w XI. Wieku pojawiają się jeden lub dwa świeczniki, tzw. kandelabry (duże, stojące świeczniki) lub też fary (lampy wiszące). Dopiero gotyk ukształtował zwyczaj stawiania świec na ołtarzu. „Zaczem poszło, że już po 1260 roku nie dwa kandelabry, ale cztery w zwyczajne dni znajdowały się na ołtarzu, a sześć w większe uroczystości.” [1]

 

Rozdział 4. Symbolika obiektów ukazujących światło

 

Świeca jest przedmiotem, którym posługiwali się już starożytni. Ogień wynaleziono już około milion lat temu, zatem posługiwali się najpierwotniejsi ludzie naszego gatunku. Jednak taką symbolikę, jaką ma teraz w Kościele, znamy od średniowiecza. Paląca się świeca jest symbolem Chrystusa.  Można w niej upatrywać alegorię do samego Jezusa: On też dał nam samego siebie, tak do końca,  świeca zaś, tląc się, wypala się do końca. Paląca się świeca jest symbolem Zmartwychwstałego Chrystusa, który sam dał się za nas w ofierze. Spalająca się świeca jest także alegorią kończącej się naszej ziemskiej wędrówki i zdążania do Boga, który jest w Niebie. Ogień jest także symbolem Ducha Świętego, który swoją mocą przemienia każdego człowieka. Jest także oznaką darów, które na nas zsyła – „Ukazały się im też języki jakby z ognia, które się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden.” (Dz 2,3).

 

Pismo Święte wspomina o świecach tylko jeden raz – w Pierwszej Księdze Machabejskiej,
w opisie ponownej konsekracji świątyni po jej znieważeniu – „Na ołtarzu palili kadzidło, zapalili świece na świeczniku, i jaśniały one w przybytku.” (1 Mch 4,50).

 

W każdym kościele są umieszczone świece. Czy to przy ołtarzu, czy na wieńcu adwentowym lub przy tabernakulum. Są jednak takie świece, które są widoczne „na pierwszy rzut oka”
po wejściu do kościoła.

 

 

Są to tak zwane „zacheuszki”, świece, które są umieszczone w miejscach na ścianach, które biskup przy konsekracji świątyni namaszczał. Nazwa „zacheuszki” pochodzi od ewangelicznego Zacheusza, bohatera jednej sytuacji z życia Jezusa. Świece te są symbolem Dwunastu Apostołów lub podkreślają świątynię jako symbol Nowego Jeruzalem (Ap 20).

 

Świece zapalane są w różnych momentach naszego życia, przypominają one nam
o obecności Chrystusa wśród nas. Są one z nami od naszego chrztu, aż do godziny śmierci, kiedy to obok umierającego stawia się świecę, na znak obecności Jezusa. W ten sposób całe życie człowieka jest niejako oplecione symbolem świecy, świecy, która wskazuje na Najwyższą Światłość, która nigdy nie zgaśnie.

 

W zależności od sprawowanych nabożeństw, jest wiele rodzajów świec, np.

- świeca paschalna – Paschał

- świeca chrzcielna

- świece ołtarzowe

- świeca roratnia

 

Są też inne rodzaje świec, m.in. maryjna (np. roratnia) lub gromniczna. Najważniejszą świecą
w kościele jest Paschał – symbol Zmartwychwstałego Chrystusa. Jest to świeca obecna w Liturgii Kościoła już od XII wieku, kiedy to przyjął się zwyczaj kreślenia znaku krzyża i dwóch greckich liter - Α oraz Ω (Alfa i Omega), gdyż sam Chrystus powiedział: „Jam jest Alfa
i Omega, mówi Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący
.” (Ap 1,8). Świeca Paschalna jest zapalana podczas różnych uroczystości np. podczas Mszy pogrzebowych lub w Uroczystość Wszystkich Świętych, a także podczas całego Okresu Wielkanocnego aż do Uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Paschał zapala się w czasie Liturgii Wigilii Paschalnej od uprzednio pobłogosławionego ognia. Obrzęd ten jest zwany lucernarium. Podczas ceremonii Wigilii Zmartwychwstania kapłan przechodzi przez kościół ze Świecą Paschalną i trzykrotnie zwraca się do wiernych słowami: „Światło Chrystusa” – Lumen Christi. Następnie odbywa się okadzenie Paschału, pierwszy i ostatni raz w roku liturgicznym, po czym odśpiewuje się Orędzie Wielkanocne – Exultet, w którym jest zawarta bogata
i piękna symbolika świecy. Paschał powinien być wykonany z wosku pszczelego, o czym świadczą między innymi fragmenty Orędzia Wielkanocnego – „kolumna woskowa” lub też „owoc pracy pszczelego roju”. Paschał, oprócz znaków Alfa i Omega posiada także cyfry, oznaczające aktualny rok, przypominające, że Chrystus jest z nami zawsze, a także krzyż, który wskazuje na Chrystusa, centrum Świąt Wielkanocnych. Kapłan podczas Liturgii Wielkiej Soboty wkłada także do Paschału pięć czerwonych gwoździ nazywanych gronami, symbolizujących rany Chrystusa.

 

Istnieje także praktyka zapalania tej świecy podczas odnowienia przyrzeczeń chrzcielnych, symbolizuje ona bowiem światło wiary, która otrzymał każdy ochrzczony, a tym samym włączony do wspólnoty Kościoła. Paschał zapala się także podczas ceremonii pogrzebowych. Umieszcza się go u wezgłowia trumny symbolizuje życie zmarłego z Bogiem w wieczności. Przed odnową liturgiczną Paschał 40 dni po Zmartwychwstaniu, w święto Wniebowstąpienia Pańskiego gaszono i wynoszono.

 

Miało to symbolizować to, że Chrystus do Nieba już wstąpił i nie ma go fizycznie wśród Apostołów. Zapalenie Paschału przypominało chwilę powstania z martwych Chrystusa,
zaś przebywanie Paschału w Liturgii, czterdziestodniową obecność Jezusa wśród Uczniów
po zmartwychwstaniu.

 

Pierwszym z sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego jest chrzest. Jest to sakrament, który naznacza każdą duszę trwałą pieczęcią przynależności do Kościoła, a tym samym
do Chrystusa. Od pierwszych wieków chrześcijaństwa chrzest nazywano sakramentem oświecenia, a przyjmujących go – oświeconymi. Dawniej do chrztu przygotowywały się osoby dorosłe, które mogły w pełni świadomie zostać włączeni w społeczność Kościoła. Od dawien dawna sakrament ten przyjmowano w Wigilię Paschalną. Przyjmujący chrzest zapalali wtedy swoje świece od Paschału. Jednak teraz ten zwyczaj zanikł, a chrztu można udzielać także
w inne dni, oprócz Wigilii Zmartwychwstania. Nowy człowiek – dziecko  - po raz pierwszy spotyka się ze światłem Jezusa właśnie podczas chrztu świętego. Odpalenie świecy
od Paschału jest niedwuznacznym znakiem oświecenia duszy dziecka przez samego Chrystusa, którego symbolem jest właśnie Paschał. Od tego czasu dziecko jeszcze nieraz będzie się wpatrywać w światło tej świecy, bowiem tą samą świecę powinno dostać podczas przyjmowania sakramentu Eucharystii (zwyczaj ten również zanikł), czy przy udzielaniu profesji zakonnej. Zwyczaj towarzyszenia przez świecę chrzcielną człowiekowi „wszedł w życie” stosunkowo niedawno, bo dopiero w XIX wieku.

 

Od tamtego czasu zapoczątkowano tradycję, by świeca chrzcielna towarzyszyła człowiekowi przez całe życie: od chrztu, przez Pierwszą Komunię Świętą, aż po chwilę śmierci. Świeca ta może być używana także podczas różnych uroczystości podczas całego roku liturgicznego, np. w Ofiarowanie Pańskie czy w Wigilię Paschalną. Wręczanie świecy chrzcielnej rodzicom chrzestnym ma też wymowne znaczenie: symbolizuje też obowiązek trwania w wierze katolickiej chrzestnych i wlewania w serca dziecka wiary
w Chrystusa Jezusa, co potwierdza sama modlitwa celebransa: „Przyjmijcie światło Chrystusa. Podtrzymywanie tego światła powierza się wam, rodzice i chrzestni, aby wasze dzieci, oświecone przez Chrystusa, postępowały zawsze jak dzieci światłości…

 

Świece od wieków są związane z Eucharystią i z ołtarzem. Są, w pewnym sensie, nieodłącznym wyposażeniem ołtarza. Wprowadzenie świec ołtarzowych do ceremonii pochodzi od czasu, gdy w Rzymie podczas procesji do ołtarza akolici nieśli lichtarze
ze świecami. Było ich siedmiu. Najstarsza wiadomość o takich zdarzeniach pochodzi z VII wieku. Do XI wieku akolici stawiali świece obok ołtarza, a od tego wieku, na ołtarzu. Im większe było święto, tym więcej świec było zapalanych na ołtarzu. Najwięcej świec zapalano podczas adoracji Najświętszego Sakramentu lub przy procesji teoforycznej. Świece ołtarzowe, podobnie jak inne świece, symbolizują i uobecniają Chrystusa. Podczas liturgii powinny się palić dwie, cztery lub sześć świec, a siedem podczas liturgii sprawowanej przez biskupa diecezjalnego(ordynariusza).

 

Wśród świec wyróżniamy także świecę roratną, używaną podczas Mszy roratnich,  tzw. rorat. Stawia się ją przy ołtarzu. Słowo „roraty” pochodzi od łacińskich słów śpiewu na wejście formularza mszalnego papieża Grzegorza Wielkiego: „Rorate, caeli, desuper, et nubes pluant iustum” – „Niebiosa spuście sprawiedliwego jak rosę” (Iz 45,8).

 

Najstarsze ślady odprawiania w Polsce Mszy roratniej ku czci Najświętszej Maryi Panny
w Polsce sięgają XIII wieku. W świecy roratniej upatrywano symbol Maryi, Jutrzenki Nadziei, zapowiadającej Wschodzące Słońce – Jezusa Chrystusa. Świeca ta jest zwykle koloru białego lub jasnożółtego, często z wizerunkiem Najświętszej Maryi Panny, udekorowana zielenią (mirtem) i przewiązana wstążką. Świecę tą umieszcza się często także w domach przy wizerunkach Maryi lub Świętej Rodziny, tudzież figurkach. Zapala się ją podczas modlitw
i wieczornic. Oznacza ona Maryję, która nosi w sobie Światłość Przedwieczną – Jezusa Chrystusa.

 

Kolejną świecą, która jest obecna w Kościele jest świeca gromniczna – gromnica. Wzięła ona swoją nazwę od nazwy święta, w którym się ją błogosławi – święto Matki Bożej Gromnicznej (Ofiarowanie Pańskie). Nazwa tej świecy wyraża głęboką nadzieję i wiarę w to, że Chrystus będzie chronił i bronił jej właścicieli od niebezpieczeństw (gromów) i zasadzek złego ducha. W Polsce było wiele zwyczajów, które wiązały się z tą świecą. Jednym z nich było wychodzenie ze świecą naprzeciw kapłanowi, który niesie Wiatyk umierającemu, lub też wkładanie do rąk konającego tej świecy jako symbol niegasnącego Światła – Chrystusa i życia z Nim w Wieczności. Wielu ludzi wieszało także tą świecę nad łóżkiem, by w godzinie śmierci nie trzeba było jej szukać po szafach czy skrzyniach, ale mieć ją przy sobie. Zapalano ją także uroczyście pod obrazami i figurkami Najświętszej Maryi Panny w każde maryjne wspomnienie, święto i uroczystość.

 

Ze świecą gromniczną także rolnicy rozpoczynali najważniejsze prace na polu. Zapalali ją także w trakcie zimy, by odganiała ona wilki, szukające pożywienia, czego przykładem jest obraz polskiego malarza Piotra Stachiewicza „Matka Boska Gromniczna”. Gromnica miała chronić przed różnorakimi niebezpieczeństwami i złymi rzeczami, które czyhały na człowieka. Mieszkańcy wsi stawiali ją w środku domu i wokół niej się gromadzili, gdy na dworze „szalała” burza z wyładowaniami atmosferycznymi. Był to niewątpliwy znak dużej wiary ludzi tamtego okresu czasu. W święto Matki Bożej Gromnicznej kapłan błogosławił świece w kościele, a ludzie wychodząc z niego, starali się dojść aż do samego domu z zapaloną świecą, na znak Bożej obecności i Bożego Ducha. Znany był także zwyczaj wypalania gromnicą znaku krzyża na suficie, co miało chronić przed burzami, wyładowaniami atmosferycznymi, niespodziewaną śmiercią i pożarem.

 

Rozdział 5. Nabożeństwa związane ze światłem.

 

Jednym z wielu nabożeństw, podczas których jest obecnych światło jest akatyst (akathistos: przedrostek a - „bez” oraz kathiden - „siedzieć”). Jest to rodzaj hymnu liturgicznego ku czci Chrystusa, Najświętszej Maryi Panny lub Świętych. Swoistą cechą akatystów jest to, że są one wyśpiewywane przy zgaszonych światłach, tylko przy świetle świec, które są symbolem Jezusa Chrystusa.

Charakterystycznym przymiotem akatystów jest także to, że są one śpiewane „a capella”, bez użycia instrumentów muzycznych. Jednym z najstarszych akatystów jest ten do Bogurodzicy Dziewicy, stworzony w V wieku przez świętego Romana Pieśniarza, syryjskiego mnicha. Największe zasługi w powrocie Akatystu do liturgii ma święty Jan Paweł II, który wskazał
to nabożeństwo, wspólne dla Kościoła katolickiego i prawosławnego, jako drogę, która poprowadzi do jedności obu Kościołów. Akatyst jest piękną modlitwą uwielbiającą Osoby Boskie, Maryję lub Świętych.

 

Kolejnym nabożeństwem, które ma ścisły związek ze światłem jest Droga Światłą.
Jest to obrzęd polegający na przejściu wraz ze świecą czternastu stacji, opisujących zdarzenia z życia po zmartwychwstaniu Jezusa Chrystusa, Światłości Przedwiecznej, m.in. „Jezus powstaje z martwych”, czy „Zmartwychwstały Pan spotyka uczniów nad Jeziorem Galilejskim”. Nie ma określonego ostatecznego kształtu tego nabożeństwa. Zwykło się je odbywać w formie procesji, na której czele jest niesiony Paschał, krzyż z czerwoną stułą lub figura Zmartwychwstałego Chrystusa, a  następnie Ewangeliarz. Nabożeństwo Via Lucis jest stosunkowo młode, gdyż powstało dopiero ok. 1988 roku we Włoszech. Pod koniec XX wieku stopniowo rozpowszechniało się na całe Włochy, a w 2002 roku oficjalnie ją zatwierdzono przez Kongregację ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów. Jest ono pięknym nabożeństwem do Chrystusa Zmartwychwstałego.

 

Światło jest elementem nieodłącznym w liturgii, jest tworem, który sprawia, że każda liturgia staje się wznioślejsza i piękniejsza. Należy jednak pamiętać, że świece nie są symbolami, które oznaczają nieważne rzeczy. One symbolizują Zmartwychwstałego Chrystusa, naszego Pana i Zbawiciela, który jest w centrum każdej liturgii, tego który poniósł za nas śmierć,
ale teraz żyje w nas, udzielając nam swoich darów.

 

Bibliografia

  1. „Ogólne Wprowadzenie do Mszału Rzymskiego”, Wydawnictwo Pallotinum, Poznań 2006

  2. „O Mszy świętej”, o. Leon Knabit, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007

  3. „Znak i posługa światła w liturgii”, Damian Gruchlik, Wydawnictwo Światło – Życie, Kraków 2006

Internet:

  1. http://www.parafiabrzozow.pl/index.php/12-lso/26-symbolika-elementow-naturalnych-w-liturgii

  2. https://opoka.org.pl/biblioteka/T/TA/TAL/dk_liturgika17a.html

  3. http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/forum/107/n/1364

  4. http://knc-torun.pl/ministrant-swiatla/

  5. https://pl.wikipedia.org/wiki/Alfabet_grecki

  6. https://biblia.deon.pl/

  7. https://przemyska.pl/lso-liturgia-symbolika-liturgiczna/

  8. http://ps-po.pl/2011/10/26/symbole-liturgiczne-ornat-paschal/

  9. https://deon.pl/wiara/duchowosc/czy-znasz-wszystkie-symbole-umieszczone-na-paschale-infografika,384785

  10. https://szlakami.pl/skad-sie-wziela-i-co-zawiera-droga-swiatla/

  11. https://skrzynkaintencji.pl/sakramenty/obrzedy-rytual-chrztu-swietego/

  12. http://www.radiojasnagora.pl/a78-akatyst

  13. http://www.ministranci.archidiecezja.katowice.pl/liturgia,elementy-naturalne

 

Jakub Mielcarz