Artykuły

Adwent to okres w ciągu roku liturgicznego, który kojarzy się głównie z oczekiwaniem na przyjście Pana Jezusa. Ma on wiele symboli towarzyszących nam podczas czterech tygodni przygotowań do powtórnego przyjścia Zbawiciela oraz świętowania pamiątki Jego narodzin. Przyjrzyjmy się kilku z nich:

Dzisiaj trudno sobie wyobrazić Mszę Świętą bez użycia świec. Nie zdarzają się zbyt często takie sytuacje. Chociaż nawet jeżeli świec nie będzie, to Liturgia i tak będzie ważna! Symbol światła w Liturgii ma nam pomóc ją przeżywać, powinien wskazywać na Chrystusa Zmartwychwstałego, który powiedział: „Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia
(J 8,12). Wskazuje on nam Tego, który nas wyswobodził z ciemności do swego przedziwnego światła.

    

Modlitwa Eucharystyczna jest przede wszystkim modlitwą uwielbienia i dziękczynienia, którą kapłan za przykładem Chrystusa wypowiada podczas liturgii eucharystycznej nad chlebem i winem przez co następuje konsekracja darów i obchodzona jest pamiątka śmierci i zmartwychwstania Chrystusa.

   

Myśląc o liturgii, zwłaszcza Eucharystycznej, w tym wymagającym dla nas czasie nie sposób mi nie myśleć o szczególnie jednym jej duchu, jakim jest duch wspólnoty. Wielu z nas nie będzie fizycznie uczestniczyć w niedzielnej Mszy Świętej, a uczyni to jedynie duchowo, przez środki masowego przekazu. Warto więc przypomnieć sobie jego wartość i dobrze odczytać ją w świetle sytuacji, przed jaką teraz stoimy jako Lud Boży, na drodze do Niebiańskiej Ojczyzny.  

Nie wiem, czy kiedykolwiek ktoś głębiej zastanawiał się nad dobrze nam znanymi słowami konsekracji. Z pewnością duża część osób zna je na pamięć, gdyż w Zwyczajnej Formie Rytu Rzymskiego te same słowa są powtarzane na całym świecie podczas każdej Mszy świętej, kilka razy w ciągu minuty. Jednak gdy usłyszymy słowa konsekracyjne w Nadzwyczajnej Formie, tj. ,,Mszy w Klasycznym Rycie Rzymskim” to możemy się zdziwić.


Kojarzycie to uczucie, gdy wiecie, że macie masę rzeczy do zrobienia, ale i tak robicie coś, co nie jest z nimi związane, bo jest w was takie napięcie, które musicie rozładować? Ja miewam je dosyć często, na przykład… pisząc ten tekst. W sumie mógłbym, a nawet powinienem, zająć się teraz wieloma innymi sprawami, ale tak jakoś nie żałuję tego czasu. Jeśli to napięcie jest Boże, jestem przekonany, że dam sobie z tym wszystkim radę. A jeśli to tylko realizacja mojego widzimisię - chyba przyda mi się jakaś nauczka. Dla mnie same pozytywy, a dla Was? No cóż, to się okaże. Tyle z mojego (jak zawsze) długiego i niezwiązanego z tematem wstępu.

Wyrażenie tworzące tytuł artykułu może wydawać się intrygujące. Zapach z pewnością może się kojarzyć z jakimś perfumami czy z odświeżaczem powietrza. Czy można o tym mówić w kontekście liturgii? Może to być irracjonalne czy wręcz sprzeczne ze sobą, jednakże (z całą pewnością) można mówić o zapachu liturgii i nie chodzi tutaj o perfumy celebransa czy ministrantów.


Vademecum liturgiczne dla kapłanów ale i nie tylko, stworzony przez moderatora naszej diakonii. Serdecznie zapraszamy do pobierania! 

Międzynarodowe Stowarzyszenie Ministrantów „Coetus Internationalis Ministrantium” (CIM) jest mało znane w kręgu polskich ceremoniarzy. Warto więc zapoznać się z jego strukturą i działalnością.

Stowarzyszenie CIM jest międzynarodową grupą, zajmującą się formacją świeckich, pełniących funkcje wymienione w Ogólnym Wprowadzeniu do Mszału Rzymskiego . Działalność CIM ukierunkowana jest na funkcjonowanie ministrantów, lektorów, szafarzy nadzwyczajnych Komunii świętej, porządkowych, zbierających kolektę. Należy dodać, że  Stowarzyszenie podporządkowane jest Stolicy Apostolskiej, a współpracę z nim zakłada Dyrektorium Duszpasterstwa Służby Liturgicznej.

Po świętach Bożego Narodzenia w wielu wspólnotach rozpoczynają się odwiedziny duszpasterskie zwane kolędą. Jest to czas szczególnej posługi dla służby liturgicznej. Ta służba różni się zdecydowanie od tego co ministranci robią przy ołtarzu podczas liturgii. Podczas kolędy towarzyszą kapłanowi, który odwiedza rodziny na terenie parafii. Wbrew pozorom jest to trudne i ciężki zajęcie. Z tego powodu osoby odpowiedzialne za wspólnotę służby liturgicznej powinny przygotować ministrantów do pełnienia tej posługi.

Perspektywa kolędy silnie aktywizuje całą wspólnotę służby liturgicznej. Należy więc odpowiednio wcześniej ustalić jasne kryteria, jakie każdy ministrant winien spełnić, aby dostąpić tego zaszczytu. Nie można dopuścić do sytuacji, gdy ktoś gorliwie wypełnia obowiązki w okresie Adwentu mając na uwadze kolędę, a przez cały rok traktuje je lekceważąco. Trzeba jednak podjąć starania, aby ukazać tym osobom istotę służby ministranckiej.

Co jest konieczne?!

Konieczne jest przedkolędowe spotkanie z rodzicami. Należy rzetelnie zapoznać rodziców na czym polega posługa służby liturgicznej podczas odwiedzin duszpasterskich. Nie należy unikać trudnych tematów np. kwestia bezpieczeństwa, późne powroty etc. Każdy z rodziców powinien zostać poinformowany kiedy i gdzie będzie pełniło posługę jego dziecko. Można poprosić rodziców, aby swoją zgodę wyrazili na piśmie.

Ogromne emocje budzi zawsze kwestia finansowa. Obowiązują zasadniczo dwa modele: zbierane podczas kolędy środki trafiają do wspólnej kasy ministranckiej lub są dzielone pomiędzy posługujących. Ewentualnie jakaś kwota trafia do wspólnej kasy, a reszta jest do podziału. Osobiście jestem zwolennikiem wspólnej kasy. To rozwiązanie eliminuje wiele nadużyć. Ponadto nie można sprowadzać posługi ministranckiej do działalności zarobkowej. Wszystkie pieniądze jakie ministrancki dostaną podczas kolędy powinny trafić do wspólnej kasy. Nie pełnią tej posługi jako osoby prywatne tylko jako ministranci.

Wszelkie nadużycia w tej materii należy surowo karać, z usunięciem ze wspólnoty służby liturgicznej włącznie.

Jaka to melodia… która to kolęda…?

Towarzyszenie kapłanowi podczas kolędy przybiera rozmaite formy. Ministranci poprzedzają wizytę duszpasterza lub towarzyszą mu podczas odwiedzin. Elementem wspólnym jest to, że śpiewają kolędę (lub kolędy). Z tego względy każdy z nich powinien znać przynajmniej 3 kolędy po 2 zwrotki.

Z kulturą za pan brat…

Koniecznie należy uwrażliwić ministrantów na kulturalne zachowanie się. Muszą pamiętać, że ludzie patrzą na nich jak na przedstawicieli Kościoła. Chodzi drobne sprawy: pukanie lub dzwonienie do drzwi, korzystanie z domofonu, wycieranie butów, używanie słów - proszę, dziękuję, przepraszam.

Rytuał dobrze znany…

Początek odwiedzin duszpasterskich ma swój rytuał. Ministranci pukają lub dzwonią do drzwi. Kiedy ktoś otworzy powinni zapytać: Czy Pan/Pani/Państwo przyjmują kolędę?. Jeżeli uzyskają odpowiedź odmowną powinni przeprosić i pójść dalej. Jeżeli pada odpowiedź pozytywna witają domowników słowami: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! Następnie wchodzą do domu do wskazanego pomieszczenia. Jeżeli jest włączony telewizor powinni poprosić o jego wyłączenie.

Nie zapomnieć o bezpieczeństwie…

Trzeba zasygnalizować również kwestie związane z bezpieczeństwem. W rejony które w danej parafii uchodzą za miejsca niebezpieczne należy wysyłać raczej starszych ministrantów.

Każdy ministrant powinien wiedzieć jak się zachować w sytuacji zagrożenia. Najlepszym rozwiązaniem jest ucieczka oraz wyzwanie pomocy. W przypadku napadu należy oddać pieniądze – zdrowie jest ważniejsze.

W każdym domu ministranci aktywnie uczestniczą w modlitwie. Często to jedynie oni modlą się razem z kapłanem.

Posługujący podczas kolędy powinni pamiętać, aby ubierać się odpowiednio ciepło. Zwłaszcza trzeba pamiętać o tym w przypadku domków jednorodzinnych – ministranci spędzają wówczas mnóstwo czasu na dworze. Klatki schodowe są z reguły cieplejsze, jednak nie zawsze są ogrzewane. Powinni też profilaktycznie brać leki osłonowe, aby uniknąć choroby np. przeziębienia.

Należy zwracać szczególną uwagę na psy! Trzeba zachować ostrożność w przypadku zauważenia napisu: uwaga zły pies! Dotyczy to zwłaszcza domków jednorodzinnych.

Często, gdy ministranci czekają poza domem na kapłana przychodzą im do głowy różne dziwne pomysły: wykręcanie korków na klatkach schodowych, majstrowanie przy lampkach choinkowych, wojny na śnieżki, zabawy windą, używanie petard etc. Konieczne należy im takie pomysły wybić z głowy!

Czas odwiedzin duszpasterskich oznacza dla ministrantów, pełnienie posługi często do bardzo późna. Trzeba więc mieć na uwadze kwestię szkoły. Ministranci nie mogą zaniedbywać nauki z powodu kolędy. Zwłaszcza, że jest to czas wystawiania ocen na koniec półrocza.

Podczas kolędy ministranci spotykają się z agresją słowną ludzi wrogo nastawionych do Kościoła. Muszą umieć w kulturalny sposób ignorować te zaczepki.

Powinni też potrafić prowadzić rozmowę. Ludzie podczas kolędy mają zawsze mnóstwo pytań do ministrantów. Za wszelkie przejawy życzliwości np. poczęstunek powinni umieć okazać wdzięczność.

Na kolędę ministranci zabierają dzwonek, zapałki, wodę święconą i kropidło. Dzwonek to nie jest zabawka, należy używać go rozważnie. Zapałki mogą się przydać nie tylko do zapalania świeczek, ale również do unieruchomienia wyłącznika czasowego światła na klatce schodowej.

Po skończonej kolędzie ministranci odprowadzają kapłana na plebanię.

"Tak więc, gdy się zbieracie, nie ma u was spożywania Wieczerzy Pańskiej. Każdy bowiem już wcześniej zabiera się do własnego jedzenia, i tak się zdarza, że jeden jest głodny, podczas gdy drugi nietrzeźwy. Czyż nie macie domów, aby tam jeść i pić? Czy chcecie znieważać Boże zgromadzenie i zawstydzać tych, którzy nic nie mają? Cóż wam powiem? Czy będę was chwalił? Nie, za to was nie chwalę!” (1 Kor 11,20-22).

Mija ponad 40 lat od ogłoszenia Konstytucji o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium II Soboru Watykańskiego. Jest to chyba dobry czas, aby zadać sobie pytanie: Jak wygląda praktyczna realizacja odnowy szat liturgicznych w Polsce nakreślona przez ten dokument? Odpowiedź na to pytanie nie jest ani prosta, ani jednoznaczna. Obserwujemy wiele symptomów odnowy. Wiele kwestii jednak zaniedbano bądź całkowicie wypaczono, błędnie pojmując właściwe znaczenie tego procesu. Trzeba podkreślić, że należy jeszcze zrobić o wiele więcej, niż tak naprawdę dokonano do tej pory.

Temat "tańca liturgicznego" stosunkowo często przewija się w rozmowach, szczególnie wśród młodych ludzi. Pojawiają się różne opinie, różne zdania. Także ja chciałbym włączyć swój głos do tej dyskusji.

Ogólne wprowadzenie do Mszału rzymskiego w punkcie 53 tak mówi na temat hymnu Chwała na wysokości Bogu: „to starochrześcijański i czcigodny hymn, w którym Kościół zgromadzony w Duchu Świętym uwielbia oraz błaga Boga Ojca i Baranka. Hymnu tego nie można zastępować innym tekstem”. Ten krótki zapis chciałbym uczynić programem tego artykułu. Zatem na początku cofniemy się w historii, by zobaczyć starożytne korzenie hymnu Gloria i proces jego kształtowania. Następnie pochylimy się nad jego treścią, by zobaczyć w jaki sposób przez ten hymn Kościół w Duchu Świętym czci Boga Ojca i Jego Jednorodzonego Syna. Na końcu przyjrzymy się funkcji jaką pełni ów hymn w całej Mszy i dlaczego Kościół zabrania zastępować go jakimś innym tekstem.

Nie można zaprzeczyć, że Kościół zawsze był mecenasem sztuki, nie tylko wspierał finansowo artystów, ale dawał im pomysły, tematy dzieł, inspirował. Wystarczy zwiedzić dowolne muzeum, aby zobaczyć, że prezentowane są tam głównie, za wyjątkiem okresów, jak starożytność, kiedy nie istniało jeszcze chrześcijaństwo, obrazy przedstawiające świętych, sceny biblijne bądź apokryficzne. To co podziwiamy w muzeach, kiedyś i dziś zdobiło i zdobi ściany kościołów. Sztuka przez wieki tworzyła na potrzeby Kościoła.

Kościół celebruje pamiątkę Eucharystii w Wielki Czwartek podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej. Ta wielka tajemnica domaga się szczególnej formy świętowania. Jednak w ten dzień nie jest to możliwe z racji Wielkiego Tygodnia i bliskości tematu Męki Pańskiej. W związku z tym Kościół dopełnia niejako świętowanie misterium Eucharystii w czwartek po uroczystości Trójcy Świętej.